piątek, 19 lipca 2013

Dream Love 7.

Kolejny rozdział, zapraszam :)



          -Oczywiście, że masz jechać! Co to w ogóle jest za pytanie?!
  Julia uśmiechnęła się pod nosem słysząc entuzjazm w głosie przyjaciółki.
Ona i Kejt znały się od przedszkola, miewały dobre i złe chwile, ale zawsze jakoś z każdego problemu wychodziły. Łączył je nie tylko taniec, ale także nastawienie do życia. Miały podobne zdania na wiele tematów i fantastycznie się rozumiały. Po za tym obie były odrobinę zwariowane(choć Julia zdecydowanie mniej roztrzepana), żyły ciągle o czymś marząc, wspierały się nawzajem, dążyły do realizacji swoich wspólnych pomysłów i nigdy się nie poddawały

Dziewczyny siedziały w studiu. Był późny wieczór, reszta ekipy rozeszła się już do domów.
   -Naprawdę tak myślisz? - zapytała Julia.
   -Oczywiście! Taka szansa zdarza się tylko RAZ w życiu, jeżeli W OGÓLE się zdarza! Musisz jechać! -     Julia zaśmiała się. Kejt była osobą, która nigdy nie kryje swoich emocji. Teraz też tak było, prawie skakała dookoła z radości.
   -Zachowujesz się jakbyś to ty miała jechać, a nie ja - powiedziała Julia.
   -Jakby ktoś dał mi taką szansę i gdybym nie miała tu narzeczonego to JUŻ BY MNIE TU NIE BYŁO! - to kolejna rzecz, która różniła dziewczyny. Kejt od kilku lat była po uszy zakochana i to z wzajemnością, a Julia wciąż czekała na kogoś specjalnego, odrzucając po kolei wszystkich kandydatów.
   -Po za tym cieszę się, że twoje marzenia się spełniają. To niesamowite Unni - dodała Kejt, a jej przyjaciółka tylko uśmiechnęła się szeroko słysząc to koreańskie słówko, które uwielbiała. Różnica wieku między dziewczynami była nieznaczna, zaledwie 10 miesięcy, ale w takich chwilach jak ta, bardzo zauważalna.
   -Jesteś niesamowita wiesz? - powiedziała Julia tarmosząc włosy młodszej, która zaśmiała się w odpowiedzi.
   -Ale to zmieni całe moje, życie - do dziewczyny nagle wróciły wątpliwości - Zostawie was i rodziców i studio, studia... jeju to po prostu jest nie do przyjęcia! Co z choreografiami? Co z zespołem? Co-co z tym wszystkim?

 
   -J serio? - Kejt posłała przyjaciółce kpiący uśmiech - Gdy wyjedziesz wszystko spadnie na mnie. Przejmę studio i razem z Emi i Missy świetnie damy sobie radę. Oczywiście choreografie, nie będą już tak genialne, ale wydaje mi się, że nauczyłyśmy się od ciebie wystarczająco. Nie martw się, nadal będziemy wygrywać - obie dziewczyny zaśmiały się.
   -Mam nadzieje. Ha ha ha. Masz rację, poradzisz sobie tutaj, ale co z resztą mojego życia? Nadal nie jestem przekonana, co z -
Kejt przerwała jej bo zaczynała się już irytować zachowaniem przyjaciółki:
   -Ugh... Julka! Otwórz oczy! Stracisz życiową szanse i będziesz żałować tego do końca życia! Po za tym - na twarzy młodszej zakwitł perfidny, chytry uśmieszek - czy muszę ci przypominać do KOGO jedziesz?
Julia podniosła głowę i przestała bawić się sznurowadłami.
   -Błagam nie wmówisz mi, że to ,albo raczej powinnam powiedzieć ON, nie jest jednym z ważniejszych powodów dla, których chcesz tam jechać
J przygryzła wargę. Kejt miała rację, minęło sporo czasu, a ona cały czas o nim myślała. Perspektywa świetnie płatnej pracy i to w zawodzie, który uwielbiała nie była by tak kusząca gdyby nie ktoś, kogo mogłaby widywać, gdyby się zgodziła. Nawet nie zastanawiała by się wtedy, czy warto przewracać swoje życie o 180 stopni.
   -Myślisz o nim cały czas, dzień i noc - ciągnęła Kejti - Widzę to gdy tańczysz, albo gdy słuchasz ich piosenek i uśmiechasz się pod nosem, gdy usłyszysz jego głos. Kochasz tańczyć jego solówkę w 'No Marcy', znasz na pamięć WSZYSTKIE jej wersje i masz kilka własnych. Ja już nie dam rady słuchać tej piosenki, ale tobie nigdy się nie znudzi. Uwielbiasz wieczorami oglądać wasz duet z Londyny, albo słuchać 'Coffe Shop' twierdząc, że 'lepiej ci się po tym śpi'. Więc proszę cię nie mów, że on nic dla ciebie nie znaczy, albo, że już o nim zapomniałaś, że nie myślisz przed zaśnięcięm o tym pocałunku na lotnisku, bo to wszystko będą kłamstwa - zakończyła Kejt z groźną minął, patrząc Juli prosto w oczy, szeroko otwarte ze zdumienia.
"Cholera, ta dziewczyna czasami mnie przeraża, raz zachowuje się jak słodka 12-latka, a raz jakby miała lat 50 i wiedziała wszystko o życiu"
   -Ale ... ja nie wiem czy on czuje to samo. Co jeśli tam pojadę i okaże się, że cały czas żyłam złudzeniem, albo, że tak naprawdę to on mnie nawet nie lubi, tylko był po prostu miły bo tam wypada. Wtedy okaże się jak bardzo się wtedy wygłupiłam. Może tak naprawdę jest na mnie zły za ten pocałunek i teraz pewni-
   -STOP!- przerwała jej Kejt podnosząc dłonie na wysokość twarzy - Zaczynasz panikować. 
Julia wzięła głęboki oddech, żeby się uspokoić, po czym położyła się na parkiecie.
   -A teraz słuchaj mnie. To. Jest. Niemożliwe. Jestem pewna, że on też coś do ciebie czuje i że tęskni tak samo jak ty, jesli nie bardziej.
   -Dlaczego tak uważasz? - zapytała cicho Julka.
   -Znam się na ludziach. Po prostu...zaufaj mi dobrze? Czy kiedykolwiek się pomyliłam?
   -No...nie - przyznała starsza, uspakajając się na dobre.
   -A widzisz!? Jedziesz i koniec, postanowione - Kejt klasnęła w dłonie, wstała z podłogi  i podeszła do laptopa.
   -Kejti? - usłyszała po chwili. Mruknęła coś w odpowiedzi, nie odwracając głowy od playlisty.
   -Będę za tobą cholernie tęsknić. Nie znajdę tam nikogo takiego jak ty. Jesteś jedyna w swoim rodzaju i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo cię za to kocham.
Kejt słysząc te słowa poczuła jak jedna samotna łza spływa po jej policzku. Szybko wytarła ją wierzchem dłoni. Wiedziała, że gdy pozwoli jej popłynąć, pozwoli też następnym, a tego nie chciała. Jeszcze nie. Wzięła głęboki wdech i odwróciła się do Julki już z uśmiechem na twarzy.
   -Aj przestań z tymi smutami. Zatańczmy - mówiąc to podeszła do przyjaciółki i podając jej dłoń, pomogła wstać z podłogi.

Z głośników leciało "Upgrade U" Beyonce, jeden z ulubionych kawałków Kejt.
Dziewczyny zaczęły tańczyć, i nie skończyły dopóki za oknami nie zrobiło się znów jasno, świadome tego, że to może być ich ostatni raz.


 ####

 Kejt obudziła się słysząc dźwięk przychodzącego sms'a. Przetarła oczy i spojrzała na wyświetlacz:
"Właśnie uświadomiłam sobie, że muszę jeszcze przekonać rodziców..."
Dziewczyna zachichotała i odpisawszy krótkie "Powodzenia :D" opadła z powrotem na poduszkę i po chwili znów smacznie spała


###

       Miała gigantyczny problem, z tą nową postacią, przyjaciółką Julki. Wczoraj przypomniałam sobie o pewnej osobie, z którą zaczynałam pisać opowiadania i którą uważałam za moją przyjaciółkę przez 3 lata. Niestety bardzo się myliłam. Jednak relacje jakie miałam z tą osobą były prawie identyczne jak Julia ma z Kejt czyli krótko mówiąc ze mną samą(tak wprowadziłam siebie do opowiadania, strasznie samolubne nie?). Chociaż, Julia w niczym nie przypomina tej osoby to uznałam, że dodanie Kejt jest jak najbardziej trafne i pasuje do całego opowiadania. Roztrzepana, wiecznie radosna i wierna przyjaciółka popycha Julię w stronę spełniena marzeń i pomaga podjąć życiową decyzję. Tak, to jest to co wymyśliłam.
       Wybaczcie, że niewiele B.A.P w tym rozdziale, ale musiałam opowiedzieć trochę o głównej bohaterce, bo chłopców przecież doskonale wszyscy znają :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz