Jongup POV
-Dajcie spokój.. -próbowałem coś powiedzieć, ale nikt mnie
nie słuchał. Dopiero po chwil Jae przypomniał sobie o moim istnieniu.
-Przepraszamy Jonguppie, mów dalej – powiedział uspokajając
resztę. Odetchnąłem i kontynuowałem.
-Powiedziała, że kilka lat wcześniej próbowała już zrobić
coś podobnego, ale jej jedyny partner, z którym mogłaby zatańczyć złamał nogę
więc wszystkie plany legły w gruzach. Postanowiliśmy, że zrobimy to tak jak
wtedy zaplanowała.
-Na czym dokładnie miała polegać ta historia? – zapytał mnie
prowadzący.
-Miała składać się z 3 części. Pierwsza to, gdy chłopak, najprościej
mówiąc ‘ugania się’ za dziewczyną,
próbuje ją zdobyć, rozkochać w sobie, ale ona nie jest z tych łatwych i nie
daje się. Druga część polega na tym, że dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego,
że jednak czuje coś do niego, ale nie chce poddać się temu uczuciu, nie rozumie
go. Trzecia to krótko mówiąc happy end.
J miała przygotowaną muzykę: ‘The way you make me feel’ Jacksona, ‘Crazy
In Love’ Beyonce oraz ‘P.Y.T’ w wersji Glee. Jej pomysł naprawdę bardzo mi się
podobał – imponowała mi szczególnie tym, że co chwila wpadała na jakiś nowy
pomysł. Była cicha, ale jednocześnie pełna energii, wszędzie było jej pełno.
Nic dziwnego, że tak bardzo się w niej zadurzyłem …. ahh.
-Szczerze, nie wierzyliśmy, ale udało im się! – powiedział
Himchan.
-I to jeszcze jak się udało – dodał Bang – to co widzieliśmy
na próbach, a to co pokazali na scenie… Niesamowite, naprawdę zdumiewające.
-Myślę, że powinniśmy obejrzeć ten występ jeszcze raz –
powiedział MC po czym odwrócił się w stronę ekranu na którym pojawiliśmy się
my, Ja i Julia.
Wszystkie moje
wspomnienia wróciły, gdy patrzyłem na nas, tańczących. Wszystkie próby, nocne
wypady na miasto, żeby choć przez chwilę odpocząć, każda rozmowa, wygłupy, gdy
byliśmy zbyt zmęczeni by się przejmować co inni o nas pomyślą. Chyba przy nikim
nigdy nie czułem się tak swobodnie jak przy Julii. Dzięki niej przestałem być
taki nieśmiały i zacząłem bardziej wierzyć w siebie. To był niecały miesiąc, a
tak wiele z moim życiu się zmieniło, tak bardzo ja sam się zmieniłem. To
wszystko dzięki jednej osobie, z którą nawet nie mogę się skontaktować!
Dlaczego tak się dzieje?! Ktoś wchodzi do twojego życia przewraca je do góry
nogami, daje ci powody do uśmiechu, daje ci szczęście, a potem …znika. Tak
bardzo za nią tęsknie, chciałbym chociaż móc z nią zatańczyć, jeszcze tylko ten
jeden jedyny raz.
Ocknąłem się z tych myśli dopiero ,gdy usłyszałem głos
prowadzącego powtarzającego pytanie:
-Chcielibyśmy wiedzieć co działo się dalej Jongup.
-Po koncercie, mieliśmy jeszcze 4 dni wolnego – zacząłem,
ale Dae bezczelnie mi przerwał.
-Tak właściwie mieliśmy już pół roku wolnego więc mogliśmy
tam zostać ile chcieliśmy, Przecież po koncercie menadżer powiedział nam o naszym
urlopie.
-Tak, ale zostaliśmy tam tylko 4 dni – powiedziałem z
naciskiem. Dae mnie wkurzał i to od samego początku… przysięgam, że jak wrócimy
do dormu to mu coś zrobię – Julia musiała wracać do Polski już dwa dni po
koncercie. Pojechaliśmy z nią na lotnisko, odprowadziliśmy ją i . . .
pożegnaliśmy się- nie wiem czemu właśnie zachciało mi się płakać. Ah Moontos
weź się w garść.
-Myślę, że mógłbyś opowiedzieć dokładnie jak się … pożegnaliście – tego nie spodziewałem się po
Zelo. Miałem nadzieję, że będę mógł zostawić to tylko dla siebie. Nie
pomyślałem, że skoro to widzieli zrobią wszystko, aby cały świat się o tym
dowiedział Czasami ich nienawidzę.
Rzuciłem Zelo wściekłe spojrzenie, a ten odwrócił się zmieszany.
Za to reszta była zachwycona.
-No dalej Cheetos! Pochwal się wszystkim – zaśmiał się Bang.
Próbowałem się jakoś bronić ale nawet prowadzący pochwycił entuzjazm moich
przyjaciół.
-Prosimy Jongup!
-Pożegnaliśmy się po prostu. Julia przytuliła wszystkich i
wsiadła do samolotu. To tyle – powiedziałem z nadzieją, że dadzą mi spokój. Nie
chciałem wszystkim tego opowiadać. To jest moje!
-Przecież wiesz, że nie o to nam chodzi. Moon nie wstydź
się! – zachęcał mnie Dae. Pokręciłem głową na nie. Gdy tłum zaczął wykrzykiwać
moje imię Bang nie wytrzymał:
-Julia pocałowała naszego małego Cheetosa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz